Poniżej przygotowałam artykuł na temat emocji, ich roli w naszym życiu oraz tego czym skutkuje sukcesywne „zapominanie” o własnych emocjach. Zachęcam do lektury.
Z emocjami jest jak z witaminami, wszyscy o nich mówią a nikt ich nie widział.
Tak właśnie jest, coraz więcej mówi się o emocjach, coraz częściej w różnych publikacjach, poradnikach pojawiają się rady, aby skoncentrować się na swoich emocjach, aby do nich dotrzeć, aby się ich nie bać i pobyć z nimi. Tylko dlaczego, po co i jak? Odpowiedź na to nie jest już taka prosta.
Wyobraźmy sobie ze jesteśmy tajemniczą precyzyjną machiną, napędzaną przez pożywienie (powtarzane ostatnio często powiedzenie: „Jesteś tym, co jesz”), sen, codzienne obowiązki i nawyki. Funkcjonujemy trochę automatycznie, codzienne powielając i wykonując te same czynności. A więc jemy, śpimy, pracujemy, opiekujemy się dziećmi, planujemy urlopy. Na takim „autopilocie” możemy przeżyć całe nasze życie, w biegu, w natłoku obowiązków, w nieustającym „niedoczasie”. W naszej codzienności doświadczamy różnych zdarzeń- zakochujemy się, zostajemy rodzicami, tracimy bliskich, zmieniamy pracę, chorujemy, odwiedzamy nowe miejsca, poznajemy ludzi, uczymy się różnych rzeczy. Każdej z tych sytuacji towarzyszą emocje, jednak najłatwiej zidentyfikować nam emocje pozytywne, stan, w którym mamy „motyle w brzuchu”, gdy się zakochujemy, czułość, gdy obcujemy z najbliższymi (w szczególności dziećmi), radość gdy spędzamy czas z ważnymi dla nas ludźmi, gdy odkrywamy nowe rzeczy, gdy zdajemy egzaminy czy osiągamy to, czego mocno pragnęliśmy. Te uczucia dopuszczamy do siebie, umiemy sobie z nimi radzić, ponieważ są miłe i przyjemne, albo jak mawiają niektórzy pacjenci po prostu fajne.
A co z tymi „niefajnymi” stanami?
Co w sytuacji, gdy jesteśmy smutni, boimy się i nie do końca wiemy czego, nie możemy spać, w głowie mamy natłok myśli, złościmy się? Z tymi stanami radzimy sobie zdecydowanie gorzej- często chcielibyśmy ich nie doświadczać wcale, znaleźć na nie cudowne lekarstwo. Tym lekarstwem często okazują się paradoksalnie różne substancje czy zachowania, a więc pijemy, bo alkohol pozwala nam zapomnieć, sięgamy po narkotyki, aby się rozluźnić, gramy godzinami w gry, aby w wirtualnym świecie wyładować naszą złość. W ten sposób rodzą się uzależnienia. Pracując z osobami uzależnionymi przekonałam się, iż uzależnienie to jedynie objaw- pewien marker, wskaźnik tego co kryje się pod spodem, pod dywanem naszych emocji. Często pytam pacjentów co zamietli pod przysłowiowy dywan, co sprawia, że trudno im po takim podłożu chodzić, stać i utrzymać równowagę. Każdy z nas ma taki dywan, po który zamiatamy różnie niewygodne stany, myśli, obowiązki, aby, jak to mawiała Scarlett O’Hara bohaterka powieści „Przeminęło z wiatrem”, pomyśleć o tym jutro, czyli odłożyć przykre sytuacje, doświadczenia i uczucia na później. Należy pamiętać, że każdemu zdarzeniu w naszym życiu towarzyszą emocje, absolutnie każdemu, tylko nie wszystkie emocje są tak widoczne i silne, jak w przypadku zakochania czy utraty bliskiej osoby.
To nie uczucia stanowią problem, ale nasz stosunek do nich.
W nurcie humanistycznym, w którym pracuję szczególny nacisk położony jest na doświadczanie emocji. Aby do tego doszło, musimy je dopuścić do siebie. Jednak największą przeszkodą jest nasz lęk przed spotkaniem się z emocjami, boimy się, że nas przytłoczą, zaleją. Co się stanie jeśli przyznamy się przed samym sobą do wstydu, odrzucenia, samotności? Zaczniemy płakać? Jeśli nie będziemy mogli przestać, czemu mamy się smucić? Jeśli będziemy odczuwać złość, to przestaną nas lubić? Może lepiej o tym nie mówić, nie doświadczać tego?
Kiedy bronimy się przed otwartym wyrażaniem i przeżywaniem emocji, pojawiają się one w naszym ciele. Ciało przetrzymując przez wiele lat szczelnie zapakowane, zamknięte w hermetycznej puszce emocje, odczucia, smutki, lęki, zwątpienia. Zaczyna chorować, bo tylko w ten sposób może uwolnić się od tego co nagromadziło się w nas często od dzieciństwa.
Chcemy wytresować nasze emocje, aby stały równo w szeregu jak żołnierze, abyśmy z tymi przykrymi emocjami radzili sobie natychmiast, a rozkoszowali się i przeżywali tylko radość i zadowolenie. Głęboko ukryte emocje, tak jak niezapłacone rachunki dopadają nas nawet po wielu latach- tak jak komornik przybywają często nie wiadomo skąd i dlaczego i zawsze nie w porę.
W ochronnym pancerzu.
Tak jest w przypadku osób, które dorastały w rodzinie z problemem alkoholowym, Dorosłych Dzieci Alkoholików. Wielu z DDA doświadcza problemów emocjonalnych, najczęściej w postaci nawracających stanów depresyjnych, nerwic, zaburzeń lękowych. Ponieważ trudno powracać do bolesnych doświadczeń z dzieciństwa zanim podejmą terapię DDA doświadczają szeregu trudności i ograniczeń w codziennym funkcjonowaniu. Mają kłopoty w wyrażaniu i przeżywaniu uczuć, czują silny lęk przed opuszczeniem, utratą kontroli nad swoim życiem, nieustanne napięcie i poczucie winy, skłonność do nadmiernej samokrytyki, trudności w radosnym doświadczaniu życia codziennego, utrzymywaniu bliskich kontaktów, wstyd i głęboki zalegający żal do świata, życia i swoich bliskich. Przez wiele lat funkcjonują w ochronnym pancerzu- oddzieleni od świata i bliskości z ludźmi. Na terapię decydują się, kiedy nie są w stanie już maskować swojego osamotnienia, bólu i smutku, kiedy nie mają już siły walczyć o siebie i swoje życie. Rozpoczęcie terapii jest dla DDA często oznaką słabości- porażką w byciu silnym i niezależnym. Dla terapeutów jest to zawsze akt odwagi- stanięcia twarzą w twarz ze swoimi uczuciami, historią i ograniczeniami.
Jak piszą Timmen L. Cermak i Jacques Rutzky autorzy książki „Czas uzdrowić swoje życie”, „uczucia same w sobie rzadko bywają źródłem problemów”. Jest nim natomiast niewłaściwy stosunek do uczuć, który powoduje, że traumatyczne przeżycia nie przestają prześladować ludzi w ich dalszym życiu”.
Dlatego warto dopuszczać do siebie emocje, warto o nich mówić a przede wszystkim warto ich doświadczać- bez względu na to jaki trudne nam się wydają.
Jeśli chcecie wyobrazić sobie i zobaczyć jak wyglądają emocje warto zapoznać się z Atlasem Emocji stworzonym przez amerykańskiego psychologa i badacza emocji Paula Eckmana. Atlas bazuje na 5 podstawowych emocjach- gniew(złość), strach, smutek, wstręt (odraza), przyjemność (radość) a stworzony został aby promować uważność w obszarze emocji, pokazywać w jaki sposób emocje wpływają na nasze życie, z jakimi działaniami są powiązane, jakie czynności im towarzyszą i co możemy robić, aby doświadczać ich w dobry dla nas sposób.
Jest to piękna, kolorowa mozaika różnych stanów emocjonalnych, których doświadczamy na co dzień: http://www.paulekman.com/atlas-of-emotions/